
Jakie zmiany przyniosło Moniti w firmie drukarskiej Drukpress
Właściciel
Janusz Korczak
Użytkownik Moniti od
Marzec 2021
Liczba pracowników
10
Branża
Poligrafia
Główna aplikacja
Moniti Kiosk

Co Pana skłoniło do poszukiwania takiego systemu?
Nie pamiętam, ale przed wdrożeniem Moniti mieliśmy papierowe listy obecności, które się plątały, ginęły, albo ich nie było. Ktoś się wpisał, kto inny nie, lub ktoś przyszedł o 7, a na listę wpisał się o 8. Niektórzy też wpisywali wcześniejszą godzinę, niż ta, o której faktycznie pojawili się w pracy. Czyli można powiedzieć, że miały miejsce różne kombinacje i przekręty. Na przykład pracownik pojawił się o 7.30, ale, że nikogo z szefostwa nie było, to wpisał sobie 6.30, bo nikt nie mógł tego skontrolować. Tak więc taki system, jak Wasz, dyscyplinuje załogę.

Czy pracownicy wpisywali się za siebie wzajemnie na listy obecności?
Niestety tego nie wiemy, ale kombinacje alpejskie zawsze są.

Czy miał Pan poczucie braku kontroli nad zespołem?
Trzeba przyznać, że czasem działy się cuda. Jak ktoś chciał wziąć sobie wolne, to brał. Co wyłapałem, to wyłapałem, ale niektóre rzeczy nigdy pewnie nie wyjdą na jaw. Ale pewnie udało się wyłapać jakąś jedną dziesiątą wszystkiego.

Czy testował Pan inne systemy do rejestracji czasu pracy?
Tak, testowaliśmy inny system — Inewi. Mieliśmy wersję próbną ważną miesiąc, ale ostatecznie wyszło, że wybraliśmy Was.

Co Pana przekonało do Moniti?
Mój kuzyn ze Szczyrku zarekomendował mi Wasz system.

Czy pojawiły się problemy techniczne ze wdrożeniem?
To poszło w miarę sprawnie. Jeśli coś nie działa, lub coś jest nie tak, to ja dzwonię bezpośrednio do Dawida z nim pogadać. To jest zupełnie inna rozmowa niż taka poprzez wysyłanie maili, zgłoszeń, czy też przez pośredników. To jest duży plus z Waszej strony, że jest z kim pogadać. Czasem po prostu trzeba łopatologicznie komuś wytłumaczyć, o co chodzi.

Czy pojawiły się obiekcje pracowników?
Na początku był lekki opór. Po czasie jednak się on skończył. Czasami jedynie gdy coś nie działa, to ktoś to zgłasza, że np. nie da się zapisać, czy zalogować, ale to tylko takie techniczne sprawy.

Czy udało się zaoszczędzić czas dzięki funkcji automatycznych raportów?
Tak naprawdę z raportów za dużo nie korzystamy, bo i tak mamy listę papierową przygotowaną dla Pani z BHP, która przychodzi co miesiąc. Ona ma swoje listy i tam każdy musi się ręcznie podpisać. A struktura jej tabelki jest nieco inna w porównaniu do tej, którą generuje Moniti. Zatem nie korzystamy z funkcji raportów.

Czy udało się zaoszczędzić pieniądze dzięki Moniti?
Na pewno udało się zdyscyplinować pracowników. Było tak, że pracownicy kończyli robotę o 13:30 i się gdzieś resztę czasu plątali. Teraz wybija 14.00, ustawia się kolejka i wszyscy są odbici. I każdy jest odbity o 14.00 o 14.02, itd. i tak to działa. Mimo wszystko, na hali musimy mieć też kamerki, bo to, że ktoś się wypisze o 14.00, niekoniecznie oznacza, że do tej godziny pracował. Jedno z drugim nie musi się wcale wiązać, prawda?
Ale na pewno dzięki Moniti pewne rzeczy łatwiej można wymusić.
Na przykład, ktoś mający drugą zmianę przyjdzie później, a nikogo nie ma, aby to skontrolować. Łatwo było też wyjść kilkanaście minut wcześniej, bo nikt tego nie widział, ani nie kontrolował. A tak, to zawsze jakiś bat wisi nad pracownikami, bo ktoś możne sprawdzić w aplikacji, czy dana osoba zrobiła zdjęcie o danym czasie. Teraz wygląda to zupełnie inaczej. Tylko trzeba przeglądać każdy dzień i patrzeć po prostu czy rzeczywiście to zdjęcie jest.

Jakie problemy rozwiązuje system Moniti?
Przede wszystkim, tak, jak mówiłem, nie ma teraz problemów z dyscypliną. Udało się wszystkich ustawić do pionu.